Zacząć pracę w IT w wieku dojrzałym, Odcinek 3, podcastu "5:O dla dojrzałości"
Trzeci odcinek serii podcastów „5:O dla dojrzałości” to spotkanie z wyjątkową gościnią Joanną Pruszyńską – Witkowską, założycielką Future Collars, propagatorką przebranżowienia i wejścia do świata IT osób także dojrzałych. Pani Joanna Pruszyńska – Witkowska dzieli się przykładami pracowników, którzy dokonali w swoim życiu zawodowym zmiany i mimo pracy w zupełnie innych dziedzinach, przeszli do branży IT. Ogromne zmiany jakie zaszły na rynku, otworzyły możliwości zdobycia wartościowej pracy, z dobrym wynagrodzeniem i w zróżnicowanych pod każdym względem zespołach
Spis treści
Zobacz najnowsze oferty
Opiekun Osób Starszych w Niemczech!!!
INTERKADRA SPÓŁKA Z OGRANICZONĄ ODPOWIEDZIALNOŚCIĄ
7 400 - 7 600 pln
Sprzedawca Warszawa Janki
TJX POLAND SPÓŁKA Z OGRANICZONĄ ODPOWIEDZIALNOŚCIĄ
Doradca Klienta w Branży Finansowej
PHINANCE SPÓŁKA AKCYJNA
Narrator: 5:0 dla dojrzałości. Posłuchaj, jak dokonują się zmiany w życiu i pracy po pięćdziesiątce. Zapraszają Małgorzata Łabędź i Alicja Sielawa. Podcast portalu Praca50.plus.
Alicja Sielawa: Dzień dobry. Witamy w trzecim odcinku podcastów 5:0 dla dojrzałości. Podcastów, które nagrywamy dla serwisu Praca50.plus. Podcastów o zmianach zawodowych, dojrzałych zmianach zawodowych, czyli takich, które są przeprowadzone z przygotowaniem, rozsądnie, do których my się przygotowujemy. O zmianach w sferze zawodowej, szczególnie dla osób dojrzałych, ale nie tylko, bo myślę, że dojrzała zmiana dotyczy osób w każdym wieku i w każdym wieku może być przeprowadzona z dużym przygotowaniem, z przemyśleniem, z refleksją. Ja nazywam się Alicja Sielawa. Współtworzyłam serwis Praca50.plus i dalej staram się go rozwijać. Towarzyszy mi Małgosia Łabędź. Cudowna trenerka, coach, osoba, która już towarzyszyła wielu innym osobom w zmianach zawodowych.
Małgorzata Łabędź: Dzień dobry wszystkim, którzy nas słuchają, piją z nami kawę albo może jakąś wieczorną herbatę. Dzień dobry, cześć. Ja wnoszę do podcastu moje doświadczenie od strony właśnie zarządzania zmianą, w sferze zawodowej, w karierze, ale też zarządzania w ogóle sobą w świecie takim zawodowym. I tym moim doświadczeniem tutaj się będę dzielić, ale też z tego obszaru będę trochę pytać naszą godzinę dzisiaj. Już oddaje Ali głos.
Alicja Sielawa: Tak, bo mamy dzisiaj wspaniałą gościnię, wyjątkową. Jest z nami pani Joanna Pruszyńska-Witkowska, która współtworzyła i współtworzy dalej firmę Future Collars. To na razie jest tajemnicza nazwa może dla niektórych słuchaczy, zaraz ją rozszyfrujemy.
Małgorzata Łabędź: Oj nie wiem, czy taka tajemnicza już teraz.
Alicja Sielawa: Dla niektórych słuchaczy. Ja tu mam szereg pytań w ogóle i szereg obszarów, na których ta zmiana zawodowa Pani dotyczy i w obszarze osobistym, i w zawodowym, w tworzeniu firm i w tym obszarze, który umożliwia innym tę zmianę zawodową, bo Future Collars taką możliwość daje. A dodatkowo, co muszę powiedzieć, ja wiem, że wstęp jest długi, muszę powiedzieć, bo dodatkowo teraz wspieracie, szczególnie w tym czasie we wrześniu, kobiety, w tej zmianie zawodowej. I to jak tu jesteśmy trzy kobiety, to jest nam szczególnie bliskie, ale prosimy panów, żeby nie wyłączali podcastu. To dla nich też jest ciekawe, choć dzisiaj specjalny ukłon w kierunku kobiet.
Joanna Pruszyńska-Witkowska: Bardzo dziękuję. Dziękuję za zaproszenie i cieszę się, że mogę tu być i rozmawiać, i opowiadać o tym, że warto prowadzić zmiany, czerpać z różnych innych osób doświadczenia, sięgać po profesjonalną pomoc, bo naprawdę świat jest bardzo otwarty na tych, którzy gotowi są na te zmiany.
Alicja Sielawa: To może zaczniemy od Pani osobistych doświadczeń zawodowych w tych zmianach.
Joanna Pruszyńska-Witkowska: Moje doświadczenie. Ja tworzyłam Future Collars razem z moją wspólniczką Beatą Jarosz. Obydwie miałyśmy inne w ogóle kariery zawodowe. Beata była członkiem zarządu Giełdy Papierów Wartościowych, jest to taka najbardziej znana osobistość w świecie rynku kapitałowego. Ja natomiast ponad 20 lat prowadziłam swoją agencję, swoje przedsiębiorstwo, to była firma PR-owska z międzynarodowym zasięgiem. I realizowałam znakomite, gigantyczne, bardzo wielkie kampanie, projekty też, które miały miejsce i na Ukrainie, w Stanach, w Chinach czy w Niemczech. Ale w pewnym momencie już wiedziałam, że właściwie wszystko co chciałam osiągnąć w świecie PR, osiągnęłam i właściwie nic ciekawego już się wydaje mi, nie będzie się wydarzało. Wszystkie wielkie inicjatywy, łącznie z przyjazdem gwiazd jak Sharon Stone, Claudia Schiffer czy Naomi Campbell, były za mną. I też miała takie duże projekty, związane właśnie już bardziej z korporacyjnymi obszarami. Wiedziałam, że to już koniec i właściwie mogę tylko powielać i nic właściwie, żadnych wyzwań już w moim życiu nie ma. W tym samym momencie Beata, którą poznałam dzięki właśnie takiej inicjatywie, którą robiłam, gdzie robiłam wielki portal, który właśnie teraz cieszę się, że Forbes będzie też realizował, kobiet, które są w różnym świecie i są ekspertkami w swojej dziedzinie. Właśnie dzięki temu poznałam jedną z nich, Beatę, jak robiłam raport o kobietach w finansach. I tworząc właśnie tą moją inicjatywę, uświadomiłam sobie gigantyczną rzecz, która się dzieje na moich oczach. Z jednej strony rynek kapitałowy, rynek finansowy jest zdominowany całkowicie przez kobiety. 85% wtedy. To był raport, który tworzyłam 8 lat temu. A też miałam raport o kobietach w technologiach. No i w kobietach w technologiach wyszło, że 85% to jest odwrotnie, to są mężczyźni. Równolegle zaczęłam czytać wiele różnych raportów, jak się zmienia rynek, no i wszyscy widzieliśmy, że idzie gigant digitalizacja, a co za tym się zmienia? Wszyscy mówili, że musimy przenosić, wszystkie wielkie firmy, PWC, Microsoft opowiada o tym, jakie wielkie zmiany, które muszą nastąpić, jak musimy włączać wszystkie nowe narzędzia i instrumenty. Ale powoli pojawiło się pytanie - a co będzie z tymi ludźmi? No i co z tymi ludźmi bardzo mało zaczynają mówić, dopiero właśnie Davos był wielkim miejscem, konferencja Future Work i zaczęli mówić o predykcjach, jaki to będzie wpływ na człowieka. Jak oczywiście dane pokazywały, że idzie gigantyczne tsunami. Idzie tsunami, które pokazuje, że jeżeli osoby nie zmienią swoich zawodów, że nic właściwie ich już nie czeka, że ponad 40% zawodów w ogóle zniknie i powstają cały czas nowe i musimy być w tej chwili otwarci na zmianę, na przebranżowienie się, bo inaczej wypadniemy całkowicie z rynku. Gdy nasze pensje zaczną spadać i w końcu zostaniemy zwolnieni. No i druga rzecz, która była taka dla mnie otwierająca oczy, to jest to, że najbardziej zagrożone, w całych tych zmianach, są kobiety, dlatego bo właśnie, finanse, cały sektor finansowy, bankowy, jak dzisiaj widzimy, wszystko robią aplikacje telefoniczne. Zamykają oddziały, zamykają się osoby, nie potrzebują osób od ryzyka, ponieważ to zastępuje już automatyzacja, sztuczna inteligencja, która robi szybko, lepiej i to są, umówmy się, często prace rutynowe, często nudne, administracyjne, z których całkowicie zostaną wykluczone. Mówi się o tym, że to nie robot zastąpi człowieka, tylko robot uwolni człowieka, tak? Czyli po prostu będziemy mogli robić inne rzeczy ciekawe, ale żeby to robić, musimy te kompetencje mieć i musimy wiedzieć właśnie co i mieć świadomość, że musimy korzystać z tych technologii i być tymi ekspertami. I to po prostu był taki dla mnie absolutnie niesamowity obraz, więc ja wiedziałam, że chciałabym właśnie tych w obszarach robić, a z drugiej strony, moja wspólniczka zawsze marzyła o tym, ponieważ bardzo jej się podobały startupy technologiczne, ja bym chciała mieć startup technologiczny. Później była jakaś dziwna sytuacja, czyli taki przypadek, ktoś do mnie napisał na LinkedIn. Jeszcze w między czasie była jedna ważna rzecz, że byłam na spotkaniu z panem Yunusem. Yunus to jest noblista, który dostał nagrodę za stworzenie mikropożyczkowego banku, który głównie się skupiał na kobietach i on miałby w przemowie o, tak, Pani pamięta?
Alicja Sielawa: Tak, ja to znam, ten case z tamtego czasu, gdy dostał nagrodę, to w ogóle był omawiany, to wtedy byłam też na studiach podyplomowych, więc to, na wielu obszarach ja to omawiałam.
Joanna Pruszyńska-Witkowska: I on właśnie tworzył i on opowiada...
Alicja Sielawa: To był niesamowicie genialny i prosty pomysł.
Joanna Pruszyńska-Witkowska: Genialny i prosty sposób mówienia o społecznym biznesie. On myślał, żeby zacząć biznes. Powinny być, nowe biznesy, które są nastawione, żeby robić biznesy, nie filantropię. Miał powołanie, żeby zajmować się ważnym problemem społecznym, klimatycznym, więc ja uznałam, że jeden wielki problem, który jest już zidentyfikowany, jest właśnie problem potrzeby przekwalifikowania osób, bo inaczej wypada się. Plus zagrożenie gigantyczne osób, kobiety szczególnie, ale i mężczyzn i po prostu, jakie wielkie jest zagrożenie idące, którym trzeba się zająć, więc w ten sposób po prostu wiedzieliśmy, że chcemy się zaangażować. Ani ja, ani Beata nie jesteśmy z sieci technologii, nie jesteśmy z IT.
Małgorzata Łabędź: To jest w ogóle fascynujące.
Joanna Pruszyńska-Witkowska: Tak i w ogóle jak ja jestem od komunikacji, ale bardzo dużo tych talentów, które mam, bardzo nas, mnie wspierają. Właśnie między innymi robię inicjatywę, jak Woman Update, Dzień kariery kobiety w IT i wiele innych. Natomiast moja wspólniczka wywodzi się z rynku kapitałowego, więc bardzo stąpa twardo po ziemi w finansach, więc ja jestem trochę w chmurach, ona jest bardziej w finansach i mi się wydaje, że wszystko to dobrze nam się układa. No i faktycznie już z dużym sukcesem tę firmę prowadzimy. Mamy już prawie blisko 4000 osób, które przekwalifikowaliśmy. Już za chwilę ogłosimy, że wychodzimy na rynki zagraniczne, bo to co mamy, jak prowadzimy, już jest na takim dobrym poziomie, że jesteśmy zaproszeni do tego, żebyśmy to rozwijali na innych rynkach zagranicznych. No i daje nam to dużą satysfakcję, więc taka była historia. Już nie chcę, bo już za dużo mówiłam, więc absolutnie...
Alicja Sielawa: Nie, nie za dużo. Ja muszę tutaj zaprotestować. (Śmiech😊)
Joanna Pruszyńska-Witkowska: Pewne wypalenie, pewna chęć i poza tym, miałam taką potrzebę, że ja już nie chcę, żeby na mojej trumnie było napisane: Ona prowadziła agencję PR-owską, miała jakieś kampanie. To było nie dla mnie, ja myślę, że jeszcze dużo jest przede mną i widziałam, że już nie chcę powielać tych samych rzeczy, które robiłam, a takim ostatecznym momentem, kiedy już wiedziałam, że to już koniec i wtedy zaczęłam faktycznie zamykać moją poprzednią działalność, to jak dostałam takie zaproszenie przetargowe, bo tak działały agencje PR-owskie, no największej firmy produkującej napoje gazowane, nie chcę tutaj mówić nazwy, które w mojej branży, no to było po prostu wielkie wyróżnienie, że się dostało to zaproszenie i wszyscy po prostu marzyli, żeby pracować dla takiej dużej branży. Ja też pracowałam dla dużych brandów przedtem, nie było żadnego zaskoczenia, ale nagle, jak zobaczyłam ten opis, więc ja uznałam, że to już jest koniec, że ja już nie będę mogła, bo ja nie będę mogła wybierać sobie z kim, co chcę robić, dla kogo pracować, bo mam bardzo dużą odpowiedzialność, bo mam zatrudnionych ludzi, koszty, więc to nie jest tak, że ja mogę sobie decydować. Po prostu przyjdzie i wtedy powiedziałam, że to jest koniec. Ja chcę robić to, co ma sens i to co ma zmieniać, pomagać innym ludziom, pomogę zmieniać życie i chcę mieć satysfakcję z tego, że to co robię jest faktycznie pożyteczne i dobre, a przy okazji, co chcę budować swój własny brand i pracować dla siebie i te wszystkie rzeczy, akcje promocyjne, które robiłam dla firm, innych właśnie na potrzeby brandów, na wielkie korporacje, te rzeczy przechodzą już na tworzenie własnej firmy, znaczy własnego brandu, bo raczej była forma konsultacji i to też daje mi taką satysfakcję, że to co się napracowałam wiele lat, w tej chwili już jest wykorzystywane w naszej własnej firmie.
Małgorzata Łabędź: Super to brzmi. Ja właśnie też, jak przygotowywałam się do tej naszej dzisiejszej rozmowy i czytałam wywiad, w którym Pani opowiada o tym momencie poczucia różnych odruchów na myśl o przetargu, to tak sobie pomyślałam: ciekawe, ile czasu minęło od tego momentu, kiedy właśnie Pani się zderzyła z tymi odczuciami, do momentu, kiedy pojawiła się idea czegoś nowego i kiedy faktycznie to coś nowego powstało.
Joanna Pruszyńska-Witkowska: Też było bardzo szybko, bo to się wszystko działo równoległe. To po prostu to wszystko się działo równolegle, też nie tak, że ja wtedy zaczęłam szukać, zamknęłam firmę. Niestety musiałam prowadzić inną firmę, powoli ją wyciszać, wygaszać, zamykać, a wtedy jeszcze było ciekawe, ktoś napisał do mnie na LinkedIn, kto powiedział, że jest taka firma, którą chcą zakładać w Polsce, nazywała się wtedy Codestras i jednym założycielem jest właśnie Yunus, więc ja uznałam, że to jest po prostu gdzieś...
Małgorzata Łabędź: Nie ma przypadków.
Joanna Pruszyńska-Witkowska: Nie ma przypadków, że gdzieś światy się powiązały i szybko szukałam partnera na Polskę. Ja wtedy wiedziałam, zadzwoniłam od razu do Beaty, bo Beata akurat skończyła kontrakt, skończyła się jej kadencja na Giełdzie Papierów Wartościowych. Ja mówię: Beata, to wiesz co, chodź pójdziemy razem. Bo ja już też nie chciałam pracować pojedynczo, bo to jest bardzo ważne. Ja prowadziłam wiele lat sama i uznałam, że jednak chciałabym mieć kogoś jeszcze, bo to jest, tym bardziej, że ten temat jest w ogóle mi nieznany, no to jeżeli mamy eksplorować, to lepiej będzie raźniej, a obydwie nie wiedziałyśmy. I tak to się zaczęło i tym bardziej, bardzo nam się wszystko podobało, bo to była firma, która uczyła online, więc na początku , wtedy zaczynałyśmy, to było 7 lat temu, to już 6 lat, jak firmę założyłyśmy, więc jak 6 i pół roku temu i ja powiedziałam: tak, no to właśnie, mówiliśmy, to jest dokładnie to. To jest firma technologiczna, będzie uczyć online dlatego, bo to na tym polega, że chcemy każdemu dać możliwość, szansę włączenia się do tego świata cyfrowego, niezależnie czy jest z małej miejscowości, czy zajmuje się swoimi dziećmi czy osobami zależnymi czy jest osoba niepełnosprawna, ale przede wszystkim, jeszcze dzisiaj pracuje w innym zawodzie, w innej firmie i musi, będzie się uczył po godzinach, po czasie, gdzie wykona swoją pracę, dużą inwestycją swojego czasu, ale nie rzuci wszystkiego, żeby się teraz uczyć, tylko będzie mógł równolegle, czy on czy ona, będą mogli równolegle pracować i uczyć się i przejść w ten transfer do zmiany zawodu i dlatego online był tym naszym rozwiązaniem.
Małgorzata Łabędź: Wyprzedziliście tak naprawdę trendy, bo pandemia jakby wymusiła trochę.
Joanna Pruszyńska-Witkowska: Tak, znaczy teraz oczywiście jest łatwo, już nikomu się nie musimy tłumaczyć. Przedtem mieliśmy dużo problem, byliśmy jednymi z pierwszych, była tylko jeszcze jedna firma w Polsce, która to robiła i spotykaliśmy się, że nikt nam nie wierzył, że to można, że to jest tylko stacjonarnie, teraz już nie mamy. Oczywiście nasza konkurencja też przeszła na ten model, natomiast my mieliśmy to, mamy znacznie większe doświadczenie, bo my zbudowaliśmy całą naszą platformę do nauki i ta platforma jak była wykorzystana, bo na początku mieliśmy takie różne narzędzia, które były jakby saas-owe, czyli mogliśmy je przejmować, a to pozwoliło nam, że też już te dwa lata pracy, nauki, zrozumienia jak działa system, zrobiliśmy własną autorską platformę, więc my w ogóle jesteśmy i cały czas zmieniamy, adaptujemy, poprawiamy, że ta komunikacja z naszymi kursantami, w tej chwili, w tym momencie się uczy 300 osób z nami, w tym momencie, jak rozmawiamy, są na kursach, gdzie uczą się, bo to są wszystkie osoby, działają w takich grupach kohortów i oni mają lekcje z mentorami, mają rozmowy z nimi, to tą wiedzę wyłożyliśmy i zbudowaliśmy naszą unikalną platformę, którą teraz już zmieniamy na inne języki i będziemy działać, ale strasznie przepraszam, bo Was tutaj zdominowałam.
Alicja Sielawa: Powiem szczerze, że mi się otwiera bardzo wiele tutaj wątków. Ja bym tylko dla naszych słuchaczy chciała zwrócić uwagę na dwie rzeczy, bardzo ważne rzeczy, że to jest prawda, że można robić coś, co sprawia nam satysfakcję i Pani Joanno, Pani jest tego świetnym przykładem. To w ogóle, bo często nam się wydaje, to jest dla innych, to nie dla mnie, ja jestem skazana na swoją pracę, na taką firmę, na to działanie, na rutynę. To nie jest prawda, ale drugą bardzo ważną rzecz, którą muszę powiedzieć, że ta idea mikropożyczek, od których gdzieś tam wyszłyśmy i to co Pani teraz robi w Future Collars, to jest takie oddawanie sprawczości ludziom w ich ręce, bo jeżeli wyobrazimy sobie w małym miasteczku kobietę, matkę z małymi dziećmi, która myśli, no co teraz? Dzieci pójdą do szkoły, ja nie chcę zostać w domu, chcę wyjść do ludzi, chcę coś robić, chcę mieć wpływ. To jesteście świetną firmą i świetną jakby ideą do tego, żeby to spełnić, żeby mieć sprawczość nad swoim życiem, nad tym co się robi, przez to, co się robi, bo też no nie ukrywajmy, IT bardzo wpływa na sposób naszego życia. To jak są zaprogramowane pewne rzeczy, jak działają. Wiem, bo sama tworzyłam platformę, jak trzeba gdzieś, więc właśnie to chcę powiedzieć, że to jest bardzo ważne i to podkreślam, ta sprawczość, to że możemy decydować, wpływać na to, co robimy, na czym spędzamy dzień i może nam to przynosić satysfakcję. Tak, to jest ważne.
Joanna Pruszyńska-Witkowska: Dziękuję, bo bardzo ta sprawczość, tak dokładnie nie myślałam, ale absolutnie bardzo ma Pani słuszne i ciekawe obserwacje, dziękuję.
Małgorzata Łabędź: Ja też tak sobie myślę, że z jednej strony, jakby to jest sprawczość i też takie poczucie, że możemy robić coś, co jest dla nas satysfakcjonujące, ale też w odniesieniu do Pani przykładu, tak sobie myślę, że to nie jest proste, zostawić biznes, który się rozwijało przez X czasu, świetnie prosperuje, a największy klienci i brandy się do nas zgłaszają, że to też jest wyzwanie i jakby też duża bardzo odwaga za tym idzie i trochę właśnie, ja tak w tę stronę, też chciałam podpytać.
Joanna Pruszyńska-Witkowska: Tak, ja muszę powiedzieć, że to bardzo było trudne, bo musimy pamiętać o naszym otoczeniu, czym się też zauważyłam, nawet jak to było przy wsparciu Ukrainek prawda? Ja miałam akurat w domu, jak dużo jest na przykład stereotypów, na przykład jak ktoś u nas mieszka. Miałam u nas, 17 osób się przewinęło, z czego jedna dziewczynka mieszkała 3 miesiące, a trzy dziewczyny miesiąc, ale do czego zmierzam, że nawet żeby coś pomóc, dostajemy różne osoby krytycznie do nas dochodzą, tym bardziej, w momencie kiedy otoczenie ma nas niesamowity wpływ krytyczny do nas, tak? W momencie kiedy, od najbliższych do szerokiego otoczenia. W momencie, kiedy ja już mówiłam, że zapalałam się do nowego pomysłu, bo właśnie przyszedł ten pomysł Coderstars i już powoli wygaszałam, to dla moich dzieci to było strasznie trudne do zrozumienia, ponieważ ja po prostu....
Małgorzata Łabędź: Dla bliskich, bo no to jest też poziom bezpieczeństwa.
Joanna Pruszyńska-Witkowska: Bezpieczeństwa finansowego, no to musimy mówić otwarcie. My z Beatą bardzo długo nie zarabiałyśmy, więc wszystko poszło z naszych osobistych oszczędności i to jest sprawcze, te oszczędności nigdy nie miały limitu. Jest bardzo limit, tym bardziej, ja mam czwórkę dzieci i z dużej ilości rzeczy musieliśmy zrezygnować i oni nie rozumieli, ale dlaczego mamo? Przecież tak dobrze zarabiałaś? Taki miałaś świetny, swój biznes, jesteś niezależna i miałaś takie fajne projekty, które realizowałaś, wielkie brandy, prawda i byłaś w wielu miejscach na świecie i oni tego nie wiedzieli. A ja mówiłam: ja nie mogę, ja naprawdę nie mogę. A później koledzy moi branżowi czy nawet koledzy przyjaciele mówili: ale wiesz, ale może trzeba zrobić tak, a ja mówię: nie, ja już nie mogę, ja muszę to skończyć, bo ja nie mogę robić równolegle, bo ja już po prostu nie jestem w stanie być na tych spotkaniach, nie jestem w stanie się uśmiechać i nie jestem w stanie udawać, że ja jestem w stanie to robić, bo ja już nie jestem w stanie. To się po prostu kończy i niestety trudno, ale ja muszę to przerwać, ale to było bardzo trudne, ze względu całego otoczenia i też to było trudne, bo czasem razem z Beatą myślałyśmy, no dobrze, jak nam się coś wydarzy, jak coś się nie uda. Szczególnie, ja jestem bardziej odważna. Jakieś takie mam może bardziej poczucie charakteru, Beata bardziej ostrożna, ale no trudno, no to się nie wydarzy. Nic się nie stanie. Każdy wie, może dlatego fajnie nazwać to startup, bo każdy jest przyzwyczajony do tego, że mnie wszystko wyjdzie, tak? Jak w razie czego nie wyjdzie, no to będziemy się zastanawiać nad czymś innym, ale to było najtrudniejsze właśnie, to otoczenie, gdzie każdy mówi, ale dobrze, ale może jednak powinnaś. Ale dlaczego nie? A może byś to? Ja mówiłam nie, ja miałam tak jasno w głowie, że to już jest koniec i zaczynam nową przygodę i ta przygoda, mam nadzieję, że doprowadzi nas do dobrego końca. Znaczy na razie się rozwijamy bardzo dobrze i można powiedzieć, że już jesteśmy mocno ustabilizowani.
Małgorzata Łabędź: Rozpędzeni.
Joanna Pruszyńska-Witkowska: Rozpędzeni, ale było trudno.
Alicja Sielawa: Już macie markę tak zwaną.
Joanna Pruszyńska-Witkowska: Już po prostu samo zaczyna się tworzyć i mamy struktury, dzięki właśnie, jesteśmy dwie rundy inwestycyjne, mamy już inwestorów, teraz robimy trzecią rundę inwestycyjną, już z zagranicznymi inwestorami. Wiadomo, dużo rzeczy może się wydarzyć, teraz ta ekspansja, ale już zaczynamy, trochę gdzieś tam nas przeraża, natomiast już się czujemy bezpiecznie, w miarę. Natomiast te początki były straszne, to było bardzo trudne.
Małgorzata Łabędź: No właśnie, trochę też chciałam o to dopytać, co Pani pomagało w tych początkach, żeby gdzieś wytrwać w tym swoim postanowieniu i też mieć taką pewność, że ok, ta droga, którą ja idę, jest dobra. Dla mnie jest dobra, że widzę w tym sens. Co Pani pomagało, co Panią wspierało?
Joanna Pruszyńska-Witkowska: Ja tak myślę, że też w ten sposób mogę powiedzieć naszym kursantom, prawda. Ja wiedziałam, że jesteśmy skazani na sukces, bo bardzo analizowałam. (Śmiech 😊). Jeżeli będziemy mieli dobry produkt, bo ja wiedziałam, że jest taka potrzeba. Po prostu wszystkie bardzo interesuje się trendami, jak się zmienia świat, w którym kierunku idzie. Temat trendów mnie zawsze interesował, więc ja wiedziałam jakie są trendy, wiedziałam, że po prostu już 300 milionów osób musi się przekształcić do 2030 roku. Wiedziałam jakie są niedobory specjalistów, wiedziałam, że w pewnym momencie firmy nie będą mogły grymasić, mówić, że my tylko chcemy doświadczonych seniorów, bo już nie ma. Nie ma takich ludzi. Ale i firmy będą musiały sięgnąć po tych zwanych nowych juniorów na nowym rynku, więc ja stwierdziłam, ok, musimy przeczekać. Powiedziałam, że tak samo nie będzie możliwości, że tylko będzie nauka stacjonarna dlatego, że ludzie nie będą tracić czasu na dojazdy. Nie będą mogli wychodzić i siedzieć trzy miesiące uczyć się, więc stwierdziłam, że nasz model jest dobry. Wiedziałam, że mamy bardzo dobre produkty i wiedziałam, że rynek jest, który po prostu będzie i jest i w tej chwili tak się zdarzyło. Oczywiście Covid nam pomógł. Wszyscy mają gigantyczny dział IT i teraz nie ma tych specjalistów. Druga rzecz, która się wydarzyła, nasi wspaniali specjaliści, nie muszą już pracować dla polskich firm, bo oni mogą pracować dla startupów, wielkich startupów amerykańskich i w Izraelu. Inne stawki i oni nie muszą, więc to się po prostu strasznie otworzyło i jednak wielka, coraz większa potrzeba tych specjalistów, a z drugiej strony, ssanie, jest wielkie ssanie na tych, a nikt nie wykształci. Nie ma stanów żeby wykształcić normalne uniwersytety i trzeba przebranżowić, a z drugiej strony ta automatyzacja wkracza i jak wielka po prostu idzie fala, będzie szła po swoje. My dzisiaj robimy program dla firmy, która zwalnia co roku i daje w programie […], możliwość przebranżowienia się. Więc to są rzeczy, które wiedziałam i musiałam sobie ciągle powtarzać i to jest właśnie to więcej, więc jeżeli osoby, które uczą się, to mówię, to możecie też sobie powtarzać. Po prostu, jeżeli ja dobrze zrobię, mam fajne doświadczenie poprzednich zawodów, które wykonywałam, więc mam umiejętności miękkie, umiem się zaprezentować, jestem naprawdę dobrym pracownikiem, dobrze to robię, to nie ma szans, żeby się nie zostało odnalezionym na rynku pracy. Po prostu będzie taka potrzeba. To trzeba sobie powtarzać.
Alicja Sielawa: A to ja, od razu zapytam, a propos tego przebranżowienia. Myśmy trochę przed nagraniem o tym rozmawiały, to czy w ogóle kobieta, taka w wieku 50 lat może wejść do świata IT załóżmy?
Joanna Pruszyńska-Witkowska: Oczywiście, one się świetnie odnajdują.
Alicja Sielawa: Jak ona wcześniej robiła zupełnie inne rzeczy, na przykład pracowała w PR-ze, powiedzmy robiła projekty.
Joanna Pruszyńska-Witkowska: Proszę sięgnąć po bohaterkę zeszłorocznych Woman Update, która jest Anna, która dokładnie jest dziewczyną, która miała agencję PR-owską tu niedaleko, bo ona zajmowała się PR-em dla marek modowych. Przyszła pandemia, bardzo wiadomo, miała bardzo duże problemy, musiała zwalniać ludzi, ale co się okazało? Że już wcześniej, kiełkowało jej w głowie, że właśnie takie podejście jak ja, że ona już miała dość. Chciała robić coś innego i ta pandemia tylko z jednej strony, wyłączyła jej możliwość pracy, no bo musieli po prostu zwalniać ludzi, chociaż tam się firma później odrodziła, ale powiedziała: ok, to jest moment, że ja faktycznie idę w nowe i ona zrobiła ten kurs Data Science i faktycznie bardzo intensywnie się uczyła. Musiała wrócić trochę do matematyki, ale to wszystko jest możliwe i teraz jest specjalistką Data Science, ale właśnie w marketingu, więc ona ten marketing, to co miała, wykorzystała zasoby, które miała. Ma teraz masę ofert pracy. Już w tej chwili myśli, jakie będą kolejne kroki jej kariery i bardzo się sprawdziło, bo jest świetna. Dlatego ja to wszystkim tłumacze i teraz jeszcze raz. Pracodawcy to zaczynają rozumieć. Jeżeli bierzemy osobę młodą po studiach, która nic nie wie o świecie, umówmy się.
Małgorzata Łabędź: Nie ma żadnego Networku.
Joanna Pruszyńska-Witkowska: Networku. Nie ma żadnego rozumienia klientów, potrzeb rynku, a bierzemy osobę, która tak samo może ma wiedzę, jak ta druga osoba, ale ma network, przede wszystkim ma zrozumienie klienta, przeszła różna kryzysy.
Alicja Sielawa: I wie jak reagować.
Joanna Pruszyńska-Witkowska: Jak reagować, jak rozmawiać.
Alicja Sielawa: Bardziej elastyczna też do zmian jest, bo już tych zmian przeszła.
Joanna Pruszyńska-Witkowska: I też nie będzie skakała. Bohaterka Woman Update jest Agnieszka, która też jest po 50-tce. Ona dzisiaj, też jest po romanistyce, później prowadziła firmę, też się przebranżowiła i ją wystawiają do klienta, jako front.
Alicja Sielawa: Potrafi się dogadać, jak rozumiem.
Joanna Pruszyńska-Witkowska: Tak, nie tylko, że dogadać, bo ona ma human skills, te wszystkie klienckie obsługi, a z drugiej strony ma zrozumienie tej technologii i po prostu naprawdę idzie jak burza i się rozwija.
Małgorzata Łabędź: Ale to jest coś, to jest na przykład taka historia. Znam osobę, z wykształcenia jest w ogóle muzykologiem. Przez kilkanaście lat pracowała w sektorze kultury. No i właśnie doszła do takiej swojej ściany, powiedziała nie dosyć, już nie chcę tego. Chcę coś innego, no ale ona tworzy, ona potrzebuje jakby tej kreacji cały czas, więc szukała czegoś, w którą stronę i to był długi proces. To nie jest tak, że tam jeden kurs i jesteśmy. Onboard. To było ponad rok, natomiast dzisiaj jest junior programistką w bardzo znanej marce też. No i to, o czym Pani mówi, ona też, dzięki temu, że po pierwsze ma dojrzałość, widzi różne rzeczy, bardzo UX-owo właśnie też podchodzi, już ją angażują też w różne tematy i też ją wystawiają jako front
Joanna Pruszyńska-Witkowska: I uważam, że świat się bardzo otwiera. Więc dlatego, 50 plus jak najbardziej i tak samo mężczyźni jak i kobiety.
Małgorzata Łabędź: No właśnie, bo ja też trochę chciałam dopytać, bo jak tak sobie przeglądałam ofertę, która jest obszerna, mnóstwo tych kursów. Kto najczęściej przychodzi na te kursy? Czy robicie jakieś takie statystyki? Zastanawiacie się później?
Joanna Pruszyńska-Witkowska: Z tego wynika, że mamy, to są osoby wykształcone. Zawsze są raczej osoby wykształcone, osoby między wiekiem, największą grupę mamy 25-35, to jest największa grupa. I to zawsze się składa, często kobiety które, jeżeli mówimy o kobietach, które właśnie są po macierzyńskim i myślą, co dalej. Często prace ich zostały już zlikwidowane. Często są mężczyźni, którzy na przykład pracowali w branży, która też się już wypaliła, a mają przy okazji, wiedzą, że często to jest tak, że widzą w otoczeniu znajomych, którzy są w tym sektorze IT i świetnie sobie działają.
Małgorzata Łabędź: I zarabiają i mają życie.
Joanna Pruszyńska-Witkowska: I mają bezpieczeństwo. Często są osoby, które właśnie widzą, że doszły do jakiegoś stopnia i nie mogą iść dalej, więc widzą te bariery, które już są u nich, w ich karierach się kończą, już nie będą mogli więcej zarabiać. Nie mogą zrobić, albo jest bardzo mało możliwości rozwoju.
Małgorzata Łabędź: Albo już nie dedykują ich do interesujących projektów.
Joanna Pruszyńska-Witkowska: Tak, albo są już wyparci, wpadają w pewną rutynę i że nic więcej nie osiągną i chcieliby coś nowego i się dalej rozwijać i to są osoby, które do nas przychodzą i są już gotowe, ok, ale są bardzo zmotywowane, bo jednak to jest bardzo intensywna praca, jak Pani powiedziała, to czasami jest rok, czasami jest krócej. Niektórzy też, kwestia kilku miesięcy, jak mają szczęście, ale po prostu muszą być mocno zmotywowani, bo to jest wszystko wewnętrzne. Jak wchodzi nauka, bo to jest właśnie ta, jak Pani wspomniała, sprawczość, to ja zarządzam swoim życiem, ale naprawdę wiemy i to jest najcudowniejsze, dlatego właśnie każdego dnia budzę się, cieszę się, bo takie mamy wspaniałe historie tych kobiet, tych mężczyzn, którzy uważali, że są już do niczego, że ich się życie skończyło. Wie Pani, czasem jak słucham rozmowy: wie Pani co, ja już mam 32 lata, no ja już chyba nic nie mogę zrobić w moim życiu.
Małgorzata Łabędź: 32 lata.
Joanna Pruszyńska-Witkowska: Ale wie Pani, często fajnie sięgnąć po swoje zasoby. W przypadku tej Ani, tej Data Science, się okazuje, że ona na przykład była na mat-fizie w liceum, więc ona miała mocne, miała mocne kompetencje. A ona jest w analityce danych i ona właśnie kocha te liczby i lubi te właśnie i wyciąga z tego super informacje, jak dobrze ustawić cały marketing działania, więc to są jakby, to co mi do celu, ale umie z tych wszystkich cyfr wyczytać. Czyli mieliśmy Pana, któ ry też jest takim naszym takim bohaterem. W ogóle mieliśmy taką parę, Pani ma wywiad w Wysokich Obcasach, więc mogę otwarcie o niej mówić. Pani Popa, która była nauczycielką matematyki wybitną i miała swój taki portal uczenia właśnie matematyki, a jej mąż prowadził firmę turystyczną. Ona jak przyszedł Covid i zobaczyła, że w ogóle ta firma jej nie idzie, podjęła decyzję w wieku mocno po 50-tce, nigdy nie pracując w żadnej korporacji, dzisiaj pracuje w wielkiej firmie elektronicznej i jest Data Scientist i bardzo wygląda poważnie, a jej mąż, który w ogóle zawsze lubił gry, zrobił Python Developera i też pracuje jako Software Developer. Obydwoje Państwo, którzy nie mają jakiejś, a zaczęło się od tego, że ich córka przebranżowiła się i ona mówiła i zachęcała swoich rodziców. Słuchajcie, dacie radę i oni widzieli, jak jej się niesamowicie rozwija kariera, która dzisiaj jest UX Designerką albo graficzką, pracuje dla wielkiej firmy, już teraz w Hiszpanii, niesamowite apanaże, i ona ich popychała. Teraz mamy taką śmieszną rodzinę, od córki zaczęło się przez matkę i ojca i oni wysyłają mi czasami wiadomości, jak są szczęśliwi, jak się zmieniło im życie i to jest coś, co nas napędza każdego dnia.
Alicja Sielawa: Tak się cieszę, że taki mit trochę odczarowaliśmy, że IT to tylko Ci ludzie, młodzi ludzie po studiach, po politechnice, bo to trochę taki stereotyp istnieje. My staramy się te przekonania zmieniać, no zachęcać do tej zmiany. Jak ktoś już chce, to idziemy do końca, jak ktoś by chciał, to od czego ma zacząć, gdzie ma wejść, co zrobić, tak konkretnie.
Joanna Pruszyńska-Witkowska: Więc ja zapraszam oczywiście na naszą stronę FutureCollars.com, gdzie zaczęłabym od darmowego testu predyspozycji, gdzie po prostu pokazujemy cztery różne talenty. To jest nasz autorski test, który zrobiliśmy, gdzie pokazujemy, jakie masz już pewne predyspozycje, twoje talenty, które możesz wykorzystać w różnych zawodach, dlatego tym się różnimy też na rynku, że mamy czternaście, za chwilę już chyba piętnaście ścieżek do IT. Mówimy 15 ścieżek do IT bez studiów, bo wiemy i będziemy, niestety kolejne jeszcze robić, ponieważ jest taka duża potrzeba różnych zawodów i tak samo uważam, że każdy znajdzie swoje miejsce i tylko trzeba dobrać, co jest moim talentem, moimi predyspozycjami, moim zamiłowaniem będę pasować. Jak to się okaże, to polecamy porozmawiać z naszym konsultantem, to już wszystko jest za darmo, który może wskazać pewną ścieżkę, pokazać na przykład dwa kursy są interesujące i wtedy eksplorować. Mamy masę na naszej stronie webinarów, gdzie tłumaczymy, są spotkania, są historyczne różne webinary, gdzie mówimy i podcasty. Tłumaczymy dokładnie, jak wygląda bycie w tym zawodzie i wtedy trzeba troszeczkę poświęcić czasu, żeby potwierdzić, a czy ta ścieżka jest dla mnie ciekawa czy nie? Następnie można zastanowić się też, kto jest w moim otoczeniu mojej rodziny czy moich znajomych, który na przykład wykonuje ten zawód i porozmawiać jeszcze albo nawet złapać kogoś na LinkedIn, którego zobaczyłam, że na przykład interesuje się załóżmy nie wiem, Scrum Mastera albo Data Science, znajdę kogoś, napiszę do tych osób, czy mógłbyś poświęcić mi 10 minut, żeby no porozmawiać. Zawsze są, napiszemy do pięciu, na pewno ktoś odpisze i dalej jest problem, żeby zrozumieć. Bo na przykład może się okaże, że wybierzemy sobie takie trzy ścieżki, a później nie, to nie do końca jest ta, ta jest dobra. No i wtedy zapraszamy oczywiście na nasze kursy. Mogą być u nas, bo też umówmy się, dużo też ludzi, osób się uczy samemu, samemu już z dostępnych różnych rzeczy na YouTube. Natomiast, wiadomo, to jest bardzo trudne. To jest jeden procent, mały procent.
Małgorzata Łabędź: Tak, ale też pokazuje właśnie, co jest dostępne i w czym możesz wykorzystać te umiejętności i też kompetencje i na przykład networking, który masz, bo to są tak naprawdę te unikatowe rzeczy, które się wnosi.
Joanna Pruszyńska-Witkowska: Oczywiście, a później tak samo jest to łatwiej już w znalezieniu pracy, więc absolutnie, na pewno ta ścieżka z nami jest krótsza, bo później też pomagamy przy wyborze kursu, a następnie też mamy całe takie wsparcie rekrutacyjne, czyli pomagamy już w przygotowaniu się na rynek pracy w tej nowej roli, której się uczyłem. Właśnie jak pokazać, że to moje doświadczenie, jest naszą przewagą, a nie naszym czymś słabszym naszym, czy może mniej tego doświadczenia zawodowego, ale w obszarze IT, ale mamy doświadczenie, które tam trzeba wyeksponować, co jest właśnie, może się świetnie wykorzystać w Scrum Masterem czy innych zawodach, czy właśnie programisty i później mocno aplikować, prawda? I zacząć ten kurs i tym wszystkim dalej pomożemy, no i tam jest, jak mówiłam, jest sprawczość. To jest kwestia, już samemu musimy działać.
Alicja Sielawa: Ona się cały czas przebija też we wszystkich naszych podcastach, to już ostatnie zdanie. Ta sprawczość, ona jest ważna, no i mam nadzieję, że ta nasza rozmowa też zainspiruje słuchaczy, bez względu na płeć i wiek, do tej sprawczości, do podejmowania tych działań, do odwagi, bo naprawdę świat wraca do nas z tym, jeśli my wyjdziemy. Małgosiu, oddaję Ci głos.
Małgorzata Łabędź: To ja mam tylko, takie już kończące pytanie. Co by Pani powiedziała dzisiaj osobom, które są przy swojej zawodowej ścianie i myślą o jakiejś zmianie, ale nie wiedzą jak zacząć, boją się, może rozważają właśnie przejście do Future Collars na jakieś kursy? Co by Pani im powiedziała?
Joanna Pruszyńska-Witkowska: Myślę, że to jest fajne słowo, co powiedziała Ania z naszego wywiadu, że pomyśl o tym, że nie będziesz młodsza. Czyli, jeżeli nie podejmiemy dzisiaj decyzji, nie zaczniesz działać, za rok, to też nie będzie lepiej.
Alicja Sielawa: Tylko upłynie ten rok.
Joanna Pruszyńska-Witkowska: Upłynie ten rok bez aktywności. Też mieliśmy z coachem w zeszłym roku. Ona mówi, że wtedy sobie powinniśmy zablokować przez 7 sekund, powiedzieć ok, zaczynam działać i liczyć 7 sekund od tyłu, żeby nie pozwolić swojemu mózgowi na...
Małgorzata Łabędź: Na wjazd na autostradę, tak zwaną.
Joanna Pruszyńska-Witkowska: I od razu sobie spisujemy. Po tym podcaście proszę bardzo, wpisać punkty ok. Od czego zacznę? Czy właśnie zrobię test, pooglądam webinar, porozmawiać z kilkoma osobami, zobaczę jakie są oferty pracy, zrobię swój własny research, zacznę dziś. I wtedy po prostu zróbmy sobie listę i zacznijmy działać, bo tylko tym działaniem możemy się przyspieszyć, a nie myśleniem, analizowaniem krytyki, bo zacznę od dziś, już możemy w następnym tygodniu być znacznie dalej w myśleniu, zrozumieniu, gdzie ja do tego pasuję, niż siedzieć i słuchać mojego głosu krytycznego, wszystkich moich, oprócz mojego otoczenia, które jeszcze wejdzie.
Małgorzata Łabędź: Swojego wewnętrznego krytyka.
Joanna Pruszyńska-Witkowska: Które mówią nie nadajesz się, uważaj, bo masz kredyt i tak dalej. Więc inwestowanie w siebie jest największą inwestycją. Zaczynajmy dziś.
Alicja Sielawa: Pani Joanno, ja powiem tak, mogłabym tutaj siedzieć pewnie i gadać i gadać. Bardzo to była ciekawa rozmowa. Jestem pod wrażeniem. Ja dziękuję, że Pani znalazła czas.
Joanna Pruszyńska-Witkowska: Ja bym chciała powiedzieć ostatnią rzecz, to tylko żeby każdy pamiętał o tym, żeby iść tam, gdzie nie jest właśnie taka typowa droga i właśnie pomyślimy o tym, że nie jest oczywista droga, bo Yunus właśnie powiedział, jak on stworzył bank, powiedział tak: ja założę bank, który nie będzie przede wszystkim pożyczał pieniądze nie mieszkańcom miasta, bo to wszystkie banki robiły, tylko pójdę na wieś, gdzie nikt nie pożyczał.
Małgorzata Łabędź: Jest nisza.
Joanna Pruszyńska-Witkowska: Jest nisza i ja będę pożyczał kobietom, które w ogóle nie były pożyczane i założę, że chociaż 50% będzie kobiet, które będą pożyczały, a się okazało, że było 85 czy 95.
Małgorzata Łabędź: I wszystkie zwracały.
Joanna Pruszyńska-Witkowska: I wszystkie zwracały, co było niesamowite. One miały tą dumę, poczucie odpowiedzialności, dumę, bo po prostu to zostało udowodnione, więc też myślmy w ten sposób właśnie, że ta odwaga i idźmy tam, gdzie rzeczy są nieoczywiste.
To był podcast portalu Praca 50 Plus.